W zachodniej części wioski znajduje się Akademia Ninja, przed którą rozpościera się spory plac. Jest to główne miejsce wypoczynku podczas przerw międzylekcyjnych, gdzie w większości przesiadują studenci. Ścieżka wychodząca od placu prowadzi na zewnątrz wioski. Wzdłuż tej drogi rosną drzewa wiśni, a pod nimi poustawianych jest kilka ławek...

[WEJŚCIE]
Rozglądam się po czym używam Kinobori no Jutsu na drzewie wiśni,Jeśli ma dojrzałe wiśenki to je zjadam,wskakuje w koronie drzewa i w ukryciu opserwuje mieszkańców wioski...

nagle pojawia się wąż...dość duży...rzuca się na ciebie...

żywam x1 kunai by przebić mu głowa,a jak się nie uda to rzucam x6 shuriken

jest bardzo szybki gryzie cię(nie ma na szczęście jadu) i zaczyna się owijać wokół ciebie...- 100 hp...

Urzywam Bunshin no Jutsu (2 kopie) by go zdezorientować i atakuje kunai,po czym zeskakuje z drzewa!!!

(bunshin to iluzja może tylko zmylić przeciwnika ale nie może go atakować)...wąż cię obwiązał ale Anbu cię uratowało...zabijając szybko węża...

+50 expa

Dziękuje anbu
[wyjscie]

[WEJŚCIE]
Przechodzę akurat obok placu i postanawiam usiąść  na jednej z ławek...

hmm widzisz 3 dziwnych ludzi...(mają wstążki jak Orochimaru)

[czy są tam jeszcze jacyś ludzie.?]

Staram się nie rzucać w oczy ale obserwuję ich kątem oka...

nie..

ale ci rozmawiają...jednak przerywa im jakiś chłopak w takim samym stroju co oni jednak..atakuje ich...

Wstaje z ławki, podbiegam do nich szybko i krzyczę: 'Co tu się dzieje!?' wyjmuję też ukradkiem kunai z kabury...

nie słuchają cię jednak ledwo widzisz ich ruchy...

Kompletnie zdezorientowana nie mam pojęcia co robić, więc tylko stoję osłupiała i obserwuję wydarzenia z bezpiecznej odległości...

koleś wyciąga miecz i po chwili cala trójka leży martwa...jest gdzieś w twoim wieku...

'Eeee...' nieco wystraszona decyduję się na zapytanie go: 'Co tu się dzieje? Kim ty jesteś?' ...

nikim ważnym... a oni nie żyją...i to był mój cel... po czym odchodzi jak gdyby nigdy nic...

'Ej zaczekaj! Właśnie ich zabiłeś i tak po prostu sobie idziesz?'...

...to byli ludzie Orochimaru..., wiec o co chodzi??

'Nie wiem... Mam jednak wrażenie, że powinnam powiadomić o tym co tu się stało Hokage... Tak na wszelki wypadek...'  ...

nie boisz się? mówi lekko uśmiechając sie...

'Taak. Ale mam to gdzieś, idę...' nie odwzajemniam uśmiechu [:D] i odwracam się by wyruszyć w stronę Kwatery...

koleś siada sobie i czeka....

A więc biegnę do Kage powiedzieć mu o tym co sie wydarzyło...

Hokage nie wie co ma ci odpowiedzieć...

Mowie do niego nieco wkurzona: 'On właśnie zabił tych ludzi czy nie powinniście czegoś zrobić?'...

zaprowadź mnie tam...

Prowadzę Hokage na plac...

koleś siedzi tam gdzie siedział

Yondaime: nie odpuścisz sobie?? mówi patrząc na chłopca...

'No w zasadzie to ja nic do niego nie mam oprócz tego, że zabił tych... A zresztą... Chyba mogę. Przepraszam, że zawróciłam szanownego Hokage głowę... Do widzenia' odpowiadam i powolnym krokiem podchodzę w stronę ławki na której siedzi chłopak ...

nie odpuszczę... mówi patrząc się na to co zrobisz
Yondaime nic się nie stało Miku, bardzo dobrze zrobiłaś... mówi uśmiechając sie... Asashi-kun..., Orochimaru nie wrócił do tej Wioski i pewnie nie wróci

...nie szukam Orochimaru... odpowiada chłopak

Przyglądam się tej scence z zainteresowaniem zerkając to na Hokage to na Asashiego... ;]

macie jakąś sprawę bo jak nie, to ja trochę zajęty jestem...

Yondaime ...ehhh...

'No to... Ja już chyba sobie pójdę.. Miło było... no do zobaczenia!' podchodzę do ławki po swoje rzeczy...

...bierzesz rzeczy...

Hokage nic nikomu nie grozi z jego strony...zaczyna sie śmiać

Asashi coś ty powiedział

po chwili Hokage znika...

Asashi wredny dziadyga!!wrzasnął Asashi...cholera...gdzie ten idiota powinien już tu być!! spóźnia się...

'Z natury nie jestem wścibska, ale... Na kogo tak czekasz.? A i nie przedstawiłam się jeszcze... Jestem Miku.' podaję mu [Ci xD] ręke ... ;]

Asashi podaje ci rękę yo... ja Asash..., na kogo czekam ? ...nikogo ważnego zwykłego idiotę...

'Dobra, zostałabym dłużej ale jestem umówiona na rame i ....' rozglądam się czy nikt nie podsłuchuje ' ... sake.' uśmiecham się 'No to chyba już pójdę. Do zobaczenia!' odwracam się i idę machając jeszcze ręką na porzegnanie...
[WYJŚCIE]

ja ne odpowiada Asashi

[wejście]
Przechodząc niedaleko postanowiła jeszcze chwilę odpocząć przed dzisiejszym treningiem. Skręciła w dróżkę prowadzącą do Starej Akademii Shinobi. Mijając plac wyszła na obrzeża Wioski by zaraz potem opaść pod jednym z drzew wiśni. Oparłszy głowę o pień zamknęła oczy i myślała pogrążona w ciszy...

[WEJŚCIE]
Po pokrzepiającym pobycie w Gorących źródłach Akihito postanowił przejść się po wiosce. Widząc siedzącą pod drzewem Youkai podszedł do niej. - Yo! Słyszałem, że zostałaś Jouninem. Gratuluję! - powidział z uśmiechem...

Rozchyliła powieki, ziewnęła rozciągając na boki ramiona i odpowiedziała:
-Arigato. Niezła niespodzianka, co? Znów jesteśmy tej samej rangi.- po czym dodała z uśmiechem -Jednak musiałabym cię jeszcze trochę pogonić. Coś nowego?

Usiadł obok Youkai. - Hmmm... Ostatnio zbierałem informacje na temat mojego pochodzenia i natknąłem się na bardzo interesującą rzecz... Aktualnie trenuję, aby przygotować się na ciężką wyprawę. - powiedział z powagą i zaczął czyścić klingę 'Srebrzystego Sokoła'...

-Bardzo interesującą rzecz, a tak dokładniej? Pewnie, że to dość prywatne dla ciebie... Chyba dobrze robi posiadanie takiego celu... Ja osobiście nie mam żadnego, ale trenuję w razie, gdyby się taki znalazł...

Akihito wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Każdy ma jakiś cel... Nie zawsze znamy go już na początku, zwykle przychodzi później... - odwiesił miecz z powrotem na plecy...

-Heh, to mój coś się potwornie spóźnia. Albo jestem po prostu za mało dociekliwa. Jeśli chodzi o twój to zaoferowałabym pomoc, ale to byłoby trochę bez sensu.- westchnęła i ponownie się uśmiechnęła -Akademia... to było coś. Misję D i praktycznie brak zmartwień.

Popatrzył na budynek Akademii. - Wspomnienia wracają co? - westchnął. - Jeszcze niedawno Akademia była całym naszym życiem, a teraz ... narażamy to życie wraz z każdą nową misją...

-Racja... Ale lepsze to niż całe życie zmarnować na byczeniu się...- w tym samym czasie spacerujący niedaleko pupil dziewczyny zbliżył się i zaczął badawczo przyglądać się chłopakowi. Po chwili jednak, stwierdziwszy, że nic do niego nie ma opadł na trawę opierając głowę na jej kolanach. Ta zaczęła pieszczotliwie drapać go za uchem, w wyniku czego zaniechał stróżowania i przymknął z rozkoszy powieki...

- Zgłodniałem trochę... - powiedział i położył dłoń na brzuchu. - Co powiesz na ramen?

-Świetnie.- wstając otrzepała spodnie i ruszyła przodem z Ishitsu drepczącym wesoło przy jej boku.
[wyjście]

Akihito zaskoczony nagłą reakcją dziewczyny uśmiechnął się i ruszył za Youkai...
[WYJŚCIE]

[WEJŚCIE]

Po skończonym treningu w rzucaniu shuriken udaję się przed plac akademi, i chwilę odpoczywam...

nie pisz tylu postów nie możesz by w kilku miejscach naraz

[wejście]
Znajdując wolną chwilę przychodzę i siadam na ławce relaksując się ^^ ...

siedzisz... wokół widzisz dzieci zagłuszające cisze bawiąc się beztrosko...

Hałas mi nie przeszkadza, z zainteresowaniem przyglądam się otoczeniu i ich zabawom .

widzisz wielki kryształ a tam miniaturowe napisy...

Zafascynowana niezwłocznie opuszczam ławkę i schylam się po kryształ. Chcę mu się bliżej przyjrzeć i zobaczyć co to za napisy.

(kurde zapomniałem co chciałem zrobić... )

jest tam jakieś imię..."Guren"

(heh ^^')
'Zagadka to odgadnięcia?'- z zadowoleniem. Wytężam wzrok, może coś uda mi się jeszcze wypatrzeć ;] ...

zauważasz że krawędzie są bardzo ostre...no i to wszystko...

Zainteresowana już nie odpuszczę ^^. Chowam kryształ do kabury i wybieram się do biblioteki poszperać ;p .

nie ma o czymś takim żadnych informacji..

Szkoda. Idziemy razem z Ishitsu w miejsce gdzie znalazłam kryształ. On próbuje trafić na jakiś ślad węsząc, ja jak na razie rozglądam się...

wyczuwa slaby zapach tego czegoś z 10 km na polnoc

Ruszamy tropem.

docieracie na miejsce....widzisz więcej takich kryształów...

-Czujesz coś więcej?
Podchodzę do paru najbliższych, sprawdzam czy w nich również są jakieś napisy.

te same co wcześniej...

-Hmm... ?- Za pomocą Kinobori no Jutsu wspinam się na jakieś wysokie drzewo. Chcę mieć lepszy widok na okolicę...

nic nie widzisz...

Schodzę. -Chyba narazie będziemy musieli odpuścić. Nic tu nie ma...- nieco zawiedziona idę razem z Ishitsu spowrotem na plac...

mija cie kilka osób...gdzieś się śpieszą...

Czekam aż przejdą wystarczająco daleko, odwracam się do Ishitsu i mówię: -Idą w stronę kryształów, chyba nie zaszkodzi sprawdzić?-. Daje mu znak, żeby szedł prawą stroną lasu pomiędzy drzewami, ja uaktywniam Meisai Gakure no Jutsu i idę drugą. Za nimi.

zabierają kryształy i ruszają na zachód...

W takim razie zdejmuję technikę i razem z Ishitsu ruszamy ich tropem, zachowując bezpieczną odległość...

docierają do jakiejś twierdzy...

Nie wychodząc z ukrycia przyglądam się, co zrobią dalej.
A tak przy okazji, widziałam ich ochraniacze czy coś innego charakterystycznego?

(ochraniacze z  Dźwięku... )

wchodzą do niej...

Polecam Ishitsu żeby został na miejscu i miał oko na okolice. Zostawiam mu jedno urządzenie nadawczo-odbiorcze. Sama ponownie uaktywniam Meisai Gakure no Jutsu i zbiżam się do wejścia, węchem staram się sprawdzić, czy nikogo nie ma w pobliżu...

widzisz przy wejściu małego nietoperza...

Mimo jego obecności ostrożnie próbuję wejść do twierdzy, utrzymując między mną a nim pewną odległość.

zaczyna dziwnie skrzeczeć...

Zatrzymuje się na chwilę w obawie, że ktoś ze środka może się zorientować. Zaraz wolno ruszam dalej .

widzisz jakieś drzwi...

Wyostrzam węch, sprawdzam czy są otwarte- próbuję je lekko uchylić by upewnić się, czy na pewno nikogo nie ma w pobliżu .

jest ciemno nikogo nie widać...

Jeśli też nikogo nie wyczuwam otwieram drzwi nieco szerzej i wchodzę do środka. Od razu próbuję złapać trop tamtych ludzi z kryształami (węchem) .

są w tym pokoju...czujesz ich...

Zostaję na miejscu przymykając drzwi. Nic nie widzę więc jak na razie czekam .

cisza...

Pozostając w miejscu postanawiam poczekać jeszcze na jakiś rozwój wydarzeń ...

zapada noc...nic się nie dzieje...

Wyjmuję neonową latarkę i kładę na ziemi. Wciąż pod techniką włączam, odsuwam od niej i rozglądam po pomieszczeniu xP ...

nagle slyszysz kroki...

Cofam się troszkę dalej, czekam wypatrując miejsca, z którego dochodzą ...

z naprzeciwka...

Czekam.

widzisz gościa...

co ty tu robisz dziewczynko??...powiedział

[ On mnie widzi? o.O . Myślałam, że jestem "zlana z otoczeniem". Cholera jasna, znowu coś pokręciłam >.< czy tak miało być ? ]

(nie widzi cie)

nagle na ramieniu siada mu nietoperz, a brama się powoli zaczyna zamykać...

(sorry że panikuję, ale nie jestem dobra z teorii o.O)
Skoro zostałam już zdemaskowana wycofuję technikę, wyjmuję shurikena i celuję nim w podstawę ruchomej bramy, mając na celu jej zatrzymanie.
-Hm? Zwiedzam okolice ^^ .

(spoko)

zatrzymałaś

nie myśl że cie puszcze po tym jak odkryłaś bazę

-Spodziewałam się tego. W końcu to całkiem poważna sprawa..- będąc w gotowości .

WIĘC MOŻE PRZYŁĄCZYSZ SIĘ DO OROCHIMARU??

-CO?!- kompletnie zbita z tropu -Skąd w ogóle takie pytanie? ... Oczywiście, że nie.

więc wolisz umrzeć?

-Nie, ale czemu od razu mnie skreślasz? Z góry można już założyć że nie jestem silniejsza, ale wszystko się może zdarzyć.

ohhh...więc myślisz iż jesteś w stanie przewyższyć moc przeklętej pieczęci?

-O ile pamiętam nic takiego nie mówiłam.

więc dlaczego nie uciekasz?

-Znalazłam coś i chciałam dowiedzieć się o tym czegoś więcej. Dotarłam aż tu, szkoda że to się trochę skomplikowało. Mówiłeś, że nie puścisz mnie tak łatwo, gdybym zaczęła uciekać zmieniłbyś zdanie?

więc aż tak bardzo się boisz?... w gruncie rzeczy mogłabyś zostać moją niewolnicą...ostatnia mi się już znudziła po czym zaczął podchodzić...

-To nie strach tylko niska samoocena.- lekko wkurzona jego odpowiedzią -Niewolnicą mówisz? Zbliż się jeszcze trochę a nie ręczę za siebie..- jednocześnie robiąc krok do tyłu.

podchodzi dalej...

Staję twardo w pozycji gotowej do obrony wpatrzona w jego postać.

widzisz kilkadziesiąt nietoperzy wylatujących zza jego pleców...

Składam pieczęci i kieruję w jego stronę płomień Kasumi Enbu no Jutsu, który rozpada się na 10 mniejszych wystrzelonych w nietoperze. Następnie używam Shunshin no Jutsu za niego i Konoha Gouriki Senpuu .

nietoperze spłonęły...blokuje twój cios swoją ręką...a następnie zadaje cios drugą....

Przechodzę do kilku ciosów Gouken, w odpowiednim dla mnie momencie wykonuję podcięcie nóg z Konoha Repuu i wracając do poprzedniej pozycji próbuję zadać mu uderzenie Chakra no Mesu skierowane w okolice klatki piersiowej...

twoja ręka zatrzymała się przed nim nie dotykając go...

Puszczam pod siebie bombę dymną by odsunąć się na bezpieczną odległość, po czym uaktywniam Shikyaku no Jutsu.

kk...widzisz że uwolnił częściowo przeklętą pieczęć (lvl1)

Zaczynam biec na niego z dość dużą prędkością składając pieczęcie, używam Shunshin no Jutsu by przemieścić się w miejsce z jego lewej strony i atakuję Dynami Entry. Chcę wykorzystać to, by z bliższej odległości wycelować w niego 4x zatrute igły.

łapie twoją noge i posyła cię w powietrze...igły odbija kunaiem...rzuca w ciebie kunai z 3 notkami

Mugen Sajin Daitoppa w jego stronę, czyli jednocześnie w stronę kunai, później Shunshin no Jutsu na ziemię, tym razem naprzeciw niego i wymierzam cios Gouwan skierowany w przeciwnika.

zapada się i traci równowagę...

Od razu tworzę cztery klony Kage bunshin no Jutsu, które mają na celu otoczyć go z czterech stron. Używają Goukakyuu no Jutsu, tak by powstało coś na podobieństwo pierścienia ognia. Shunshin no Jutsu za niego, Chuusuusei Biribiri i próbuję wybić go w górę Konoha Shoufuu .

robisz shunshin ale znajdujesz się w dymie który sama zrobiłaś i nic nie widzisz...


(Proponuje stworzyć techniki związane z Hyotonem, to kekkei genkai i bardzo mało osób może to mieć. Praktycznie wszystkie techniki hyoton bazują na wodzie która jest w pobliżu...+ jeśli chcesz używać lodu bez korzystania wody w około to musisz nauczyć się jeszcze jednego elementu, to tylko sugestia z mojej strony, bo tak w sumie w ogóle nie używasz swojego kekkei genkai )

(ehh, wiem, tak jakoś wyszło >.< . Prawie wszystkie techniki Hyoutona są z dopiskiem "w pobliżu musi znajdować się śnieg", a tworzyć... nigdy o tym nie myślałam. Może uda mi się coś ciekawego obczaić to spróbuję ^^. Dzięki)

Drugi skok Shunshin poza dym. Nie zmieściłam się w czasie wypalenia ognia widać ^^' . Klony używają Shoukkakyu no Jutsu do środka "kwadratu, na którego wierzchołkach stoją. Odwołuje je i, w miarę możliwości, staram się zlokalizować go węchem.

widzisz że ma skrzydła i jego skóra zmieniła się...

to  moja przeklęta pieczęć druga forma...

-Wygląda... nieźle.- próbuję zatuszować swoją niepewność czekając na jego ruch. Jestem na straconej pozycji i wpadłam po uszy ;P. O ucieczce nie ma mowy.

...pozwól mi poczuć, twój ból...twą krew...hahahaha powiedział na końcu śmiejąc się mhrocznie

-No to dawaj.- stojąc w pozycji obronnej.

ikuso(nadchodzę)
znalazł się przed tobą zankouuha i wystawił rękę w kierunku twojej głowy...

Próbuję zablokować jego cios przedramieniem i zadać cios Konoha Repuu.

słyszysz tylko baka, to nie cios!! patz!!
potężnych podmuch odpycha cię na kil;naście metrów i szarpie nieco twoje ubranie i rani ciało...- 1000hp

-Kuso, co jest?- rozglądając się za sprawcą.

znajduje się w tym samym miejscu z wyciągniętą ręką...

"Jakieś rozdwojenie jaźni o.O ?" . Stoję w miejscu w którym się znalazłam obserwując go z bezpiecznej odległości.

rusza w twoją stronę w dynamicznym tępię...

Postanawiam kontratakować. Wykonuję Shunshin no Jutsu przed niego, następnie wymierzam w niego cios Chakra no Mesu. Po tym drugi skok Shunshin za niego i Konoha Gouriki Senpuu.

(już zapomniałem o co chodziło... daj mi chwile xD)

(już wiem)

łapie twą rękę i uderza tobą o ziemie...przerzuca cię przez ramie i blokuje ręce...nie możesz się ruszyć...

"ładniutka jesteś, nie chcesz po grzeszyć? " powiedział oblizując się obleśnie...

-Poszukaj sobie kogoś w swoim wieku ..- krzywiąc się z obrzydzenia .

"hohoho wygadana, jesteś pewna że nie chcesz być missingiem?, Orochimaru byłby tobą zachwycony"

-Jestem pewna, że częściej niż do końca mojej wizyty tutaj nie mam ochoty cię widywać .

(kiedyś chciałaś być missingiem, dobrze pamietam ?)

widziszże brama się otwiera

(narazie czeka mnie długi trening, moje umiejętności pozostawiają wiele do życzenia niestety >.<. teraz jestem za słaba na missinga, jak widać ^^')
Odwracam wzrok w jej stronę .

<nie jest wcale tak źle>
(bo nie pokazałaś całego potencjału, proponuje rozwinąć potencjał Hyotonu :p)
"jeszcze się spotkamy" powiedział "a teraz odejdź" po czym zniknął w ciemnościach

(pracuję nad tym ^^)
Ruszam ku wyjściu...

opuszczasz budynek...

Wracam po Ishitsu i razem udajemy się z powrotem w stronę wioski..

1000 expa i 200 ryo(kryzys gospodarczy xD)

Przychodzę na plac, siadam na ławce i odpoczywam po nieudanym treningu. :P

siedzisz na ławce. Widzisz bawiące się dzieci. Piłka leci w twoją stronę...

Łapię ją i oddaje dzieciakom.

dziękują i odbiegają

Wbijam się na drzewo, siadam na nim wygodnie i obserwuję okolice...

na prawo są dzieci...

na lewo ich matki...

za tobą odbywa się trening shinobi

Odwracam się, ponownie się wygodnie układam i oglądam trening shinobi.

gennini trenują podstawowe jutsu...

Zamykam oczy i odpoczywam... (naprawdę nic się nie stanie :P )
(btw. Zrobisz misję Damaru ?... i czy napiszesz jaka była pula nagród w zakładach? :P Bo wygrałem wszystkie!! xD )

zasypiasz...spadasz z drzewa i kończysz na wózku inwalidzkim...
//żart xD

Nagle budzi cię wybuch...

Hehe :D
Wstaje i rozglądam się dookoła.

Wybuch nastąpił w miejscu gdzie trenowali Gennini...

Zeskakuję z drzewa i biegnę w tamto miejsce.

widzisz dwóch Genninów patrzących się na skałę nie opodal...

Podbiegam do nich. Co się stało?!

"trenowaliśmy i nagle on wydobył z siebie chakrę...Wtedy nastąpił wybuch"...

Włączam Tsuujitenagana i szukam dzieciaka. (rozumiem ze jest dym po wybuchu...)

jest wgnieciony w wielki kamień...

Podbiegam tam i próbuję Go jakoś bezpiecznie wyjąć.

odpycha cie...Wstaje i idzie chwiejnym krokiem. "Nie potrzebuje niczyjej pomocy..."

Jak chcesz... powoli idę za nim
[70] za te 3 rundy

"Daj mi spokój..."Widzisz Tsuiiteganem malutkie dziurki w jego ręce...Wygląda na to że ma wielki talent...

Pokaż tę rękę...

"Co ty Matka Teresa jesteś? Daj mi spokój..."

Tak, to właśnie ja! Pokaż tę rękę to może Ci jakoś pomogę...

pokazał ci w końcu...

Widzę coś ciekawego ? Czy tylko dziury...?

widzisz w każdej dziurce pozostałości chk...

Uuuu... musiało boleć. Jak ty to zrobiłeś?

skoncentrowałem swoją chk na poziomie komórkowym...Chciałem stworzyć powłokę na ręce...

Całkiem nieźle jak na Genina... Idź z tym do szpitala. Kto jest twoim nauczycielem?

"Miałem dwóch obaj nie żyją...Trenuje sam..."

Jak się nazywasz ?

"po co te wszystkie pytania?"

Jesteś bardzo utalentowany... i i ta technika... jest bardzo ciekawa.

"i co z tego?"

Dobra, wiesz co... idź do szpitala. Narazie... - Idę w stronę wyjścia.

odszedł...ty też

+ 50 expa